Marzyły mi się od zawsze - puszyste, małe, okrągłe placki podawane w niedzielny poranek z czekoladą bądź innymi dodatkami i szklanką soku pomarańczowego. Typowy obrazek amerykańskiego filmu o idylli szczęśliwej i zakochanej w sobie rodzinki :) Rodzinnego obrazka nie odtworzyłam, ale nakarmiłam przyjaciółkę naleśnikami! Wymarzone śniadanie!
SKŁADNIKI:
1 i 1/4 szklanki mąki
1 jajko
1 i 1/4 szklanki maślanki
1/4 szklanki cukru pudru
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1/4 szklanki oliwy (dałam olej)
szczypta soli
* uwielbiam waniliowy posmak, więc dodałam szczyptę prawdziwej wanilii.
Zmiksować wszystkie składniki na gładką masę, która konsystencją będzie przypominać gęstą śmietanę. Rozgrzać patelnię na średnim ogniu i smażyć placki z obydwu stron (już bez tłuszczu). Podawać z syropem klonowym, cukrem, czekoladą, dżemem - na co tylko macie ochotę :)
Smacznego!
PS: Ja miałam chrapkę na cukier z cynamonem.. mmm...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz